Faceburger to stosunkowo nowy lokal w Kielcach, który stara się przyciągnąć klientów niestandardowymi hamburgerami oferując między innymi dziczyznę. Lokal znajduje się zaraz obok CraftBeer na ulicy Piotrkowskiej i wyróżnia się na kilka sposobów. Niestety głównie negatywnie.
Od razu zaznaczam, że nie miałem możliwości spróbowania dań serwowanych w Faceburgerze i moje jojczenie dotyczyć będzie odczuć estetycznych i jeśli o wizualny aspekt tego lokalu chodzi, to jest źle. Tak źle, że gdyby istniał Gordon Ramsay wśród grafików to stwierdził by, że pomysłodawca logotypu Faceburgera zawstydził cliparty z Worda, a na niedoświetlonych zdjęciach jest tyle oleju, że Stany Zjednoczone poważnie rozważają najazd na Kielce.
Począwszy od nazwy, poprzez infantylną identyfikację wizualną, na okropnych, komórkowych zdjęciach kończąc. Po drugiej strony barykady stoją lokale jak John Burg czy Bo Burger- zupełnie inna klasa, przemyślana identyfikacja wizualna, systematyczne, planowe działania marketingowe i zdjęcia, które sprzedają produkt a nie zniechęcają do spróbowania.
Czy zajrzę do lokalu? Prawdopodobnie tak, ale raczej z masochistycznej ciekawości jak się mają potrawy do materiałów reklamowych, ale na pewno nie jestem zachęcony tym, co zobaczyłem do tej pory.
Niepotrzebnie się czepiacie, dajcie im zacząć, zdjęcia i grafiki nie są najważnejsze.
Jak wyżej, marketingu nie jemy