Amigo de la Cocina Kielce ul. Wesoła

Amigo de la Cocina Kielce ul. Wesoła

Ostatnio kilku czytelników zwróciło moją uwagę na lokal Amigo De La Cocina w Kielcach. Bynajmniej nie z powodu jedzenia, które być może nie jest może szczytem doznań kulinarnych, czy dość osobliwego, krzykliwego wystroju, który ma nawiązywać do Meksyku, ale na specyficzny rodzaj marketingu, który uprawiają właściciele czy pracownicy tego lokalu. Skoro dostałem dwa maile w tej sprawie, postanowiłem się przyjrzeć lokalowi Amigo De La Cocina  zlokalizowanego na ulicy Wesoła 28g, w tym celu sprawdziłem opinie na pyszne.pl, wizytówce Google czy fanpage.

Amigo de la Cocina zajęło miejsce po niesławnym Punkt G astro, które u nas zasłynęło z wtopy z szyldem, który zawierał błąd ortograficzny. Zacznijmy jednak od małego zaskoczenia, “Przyjaciel Kuchni” (tłumaczenie z hiszpańskiego) posiada niezłe fotografie swoich dań, co w Kielcach jest ewenementem. I tutaj pozytywy się kończą, bo okazuje się, że te same fotografie zalegają w każdym wpisie, w każdym miejscu gdzie tylko pojawiają się właściciele czy pracownicy Amigo de la Cocina. Identyczne kadry i potrawy okraszone słabymi sloganami. Nie jest to jednak powód aby trafić do naszego bloga… 

Amigo de la Cocina opinia

Zajrzałem na profil restauracji, podążając za wskazówkami czytelników. Okazuje się, że w roku 2019, są ludzie, którzy wierzą, że spamując wszędzie gdzie się da, zdobędą popularność. Czego tam nie ma…

amigo de la cocina opinia

amigo de la cocina jak robią marketing

Serio? Grupa kupię, sprzedam zamienię i nawet tam? Zamienię burito na coś smacznego? 

amigo de la cocina wesola

I tak w nieskończoność. Widzę, że lokal Amigo de la Cocina dostarcza sporo pracy administratorom grup, profili prowadząc niepoważne działania marketingowe. Rozumiem, że koszty stałych sesji fotograficznych mogą przerastać możliwości właścicieli, rozumiem, że brak czasu czy wiedzy uniemożliwia odpowiadanie na opinie na wizytówce, która jest zaniedbana, ale Amigo naprawdę zirytowała przynajmniej kilku mieszkańców Kielc.  I tylko i aż za to jest ten wpis… 

update:

Chyba właściciele Amigo de la Cocina poszli po rozum do głowy, bo zamiast wykorzystywać ciągle te same fotografie.. postanowili sobie “pożyczyć” zdjęcia z innych stron i blogów:

amigo de la cocina opinie

amigo de la cocina kielce

A tutaj mamy radosną twórczość właściciela, Pana Brożyny lub jego pracowników:

de la cocina janusze

Pomijając fakt zwykłego oszustwa, bo serwujemy naszym klientom zdjęcie, które nie przedstawia naszych potraw, to jest to działanie, podlegające prawu:

 

Art. 78. 1.
Twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę albo – na żądanie twórcy – zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny.

Nie pozdrawiamy Amigo de la Cocina.

Bohomass w Kielcach i kwestie płacy

Bohomass w Kielcach i kwestie płacy

No i nie było długo trzeba czekać. Po awanturze z pyskówkami w komentarzach i recenzjach, po aferze z “pożyczonymi fotografiami” (artykuł jest aktualnie ukryty na prośbę samego poszkodowanego, ponieważ dogadał się ze współwłaścicielem Boho, przy akompaniamencie pogróżek ze strony Maksa Materny), przyszedł czas na kwestie związane z wynagrodzeniem pracowników. Już zaczynam się zastanawiać, czy zamieszanie nie jest wywoływane celowo, aby dłużej pozostać w świetle reflektorów, w myśl zasady, nieważne jak mówią, byle by mówili. A poszło o ten wpis.

Sprawdzam w pierwszej kolejności, ile to jest brutto:

Ok, wygląda na to, restauracja Bohomass, że przy umowie zleceniu, taka kwota jest właściwa.

Stawka minimalna przy umowach zlecenia i umowach o dzieło

Osoby zatrudnione na umowę zlecenie lub umowę o dzieło muszą mieć gwarantowaną minimalną stawkę godzinową. Wysokość tej stawki jest uzależniona od ustalanego corocznie minimalnego wynagrodzenia za pracę. Od 1 stycznia 2019 r. minimalna stawka godzinowa dla umów cywilnoprawnych wynosi 14,70 zł za godzinę. źródło

 

Na profilach restauracji Bohomass zaczęły pojawiać się i równie szybko znikać opinie co do jakości usługi przy takiej płacy. Nie nam to oceniać, jednak  bulwersujący jest sposób komunikacji z użytkownikami (po raz kolejny). Jak widać, nie tylko mnie zainteresowała ww. fakt, publikując za użytkownikiem wykopu:

Aktualizacja 5-05-2019

Okazuje się, że sam zainteresowany nie był jedynie atakowany, ale też prowokował, używając inwektyw. Dlatego sprawa powinna być załatwiona w inny, sankcjonowany przez polskie prawo, sposób. Ze względu na charakter bloga, nie możemy jednak przyjąć, że właściciel restauracji w Kielcach posługuje się wulgaryzmami i groźbami. Punktujemy i krytykujemy zachowania, które odbiegają od zachowań cywilizowanych, także, jeśli chodzi o komunikacje z adwersarzami.  Otrzymaliśmy także kilka maili od pracowników/byłych pracowników czy innych osób, przedstawiających w niekorzystnym świetle antybohatera w.w. materiału wskazując na wiele nieprawidłowości na pograniczu z łamaniem prawa podczas prowadzenia restauracji. Pomijając fakt, iż większość jest nacechowana osobistymi przemyśleniami, nie będziemy publikowali pomówień czy niesprawdzonych informacji, jednocześnie radzimy przekazywanie w.w. materiałów odpowiednim służbom, jeśli uważacie, że jest ku temu podstawa.

 

 

 

Pizzeria Mamma Mia Kielce. Opinia

Pizzeria Mamma Mia Kielce. Opinia

W Kielcach ponoć mamy największe skupisko pizzerii w kraju, jeśli dobrze pamiętam to jedna przypada na ok 1100 mieszkańców. Nie wiem, na ile można wierzyć statystykom, w końcu co chwila sytuacja ulega zmianie, ale nawet przy mniejszej konkurencji trzeba się dobrze pokazać na tle konkurencji. Dobre zdjęcia, pomysłowo prowadzony fanpage, komunikacja z klientem, przede wszystkim świetny produkt.

W tym kontekście tym bardziej dziwi arogancja czy wdawanie się w pyskówki z klientami, wydaje się, że to już nasza kielecka specjalność Niezawodny Wykop donosi:

Sposoby komunikacji z klientem w pizzerii Mamma Mia w Kielcach

Przejrzałem opinie na Google, pierwsza negatywna, która wpadła mi w oko, pierwsze zdanie

a następnie nieco poniżej

 

To jakiś rodzaj schizofrenii? Mam wrażenie, że konto obsługują przynajmniej dwie osoby.. Najpierw jedna deklaruje, że nie obraża gości, w następnym zdaniu, pizzeria Mamma Mia w Kielcach wysyła klienta do lekarza… ale to dopiero początek, dalej jest przynajmiej równie ciekawie.

Kiedy myślałem, że wycieczki osobiste i wysyłanie swoich klientów do lekarzy to był jednorazowy wyskok, brutalnie zostałem ściągnięty na ziemię. Nawiasem mówiąc, ten komentarz jest szczególnie kompromitujący dla właściciela.

I znowu umiłowanie do wydawania internetowych diagnoz. To już chyba jakiś fetysz

Myślałem, że nic mnie już nie zdziwi a poziom kieleckich lokali będzie rósł, wraz ze świadomością klienta oraz właścicieli. Co prawda widać na horyzoncie jaskółki zmian, na przykład Pizza Pod Trójką, świetne marketingowo Kilo Mąki, niezły Bu Burger i jeszcze lepsze Sushiya. Niestety nadal na naszym rynku istnieją lokale z krewkimi właścicielami jak Boho czy tytułowa Mamma Mia. Właścicielowi w/w pizzerii, moim zdaniem, powinno zabrać się dostępy do komputera i internetu.

Festiwal Smaku w Kielcach. Opinia niekoniecznie popularna

Festiwal Smaku w Kielcach. Opinia niekoniecznie popularna

Festiwal Smaku to cykliczna impreza, która w założeniu ma łączyć cechy wydarzenia, które służy zarówno restauratorom jak i klientom. Tym pierwszym ma zapewnić promocje, drugim możliwość zapoznania się z lokalami, z którymi do tej pory nie mieli styczności. W Kielcach wydarzenie odbywać się będzie już piąty raz, osobiście uczestniczyłem po obu stronach barykady w dwóch imprezach.  Będzie krytycznie…

Festiwal Smaku jako forma promocji lokali w Kielcach

Formuła wydarzenia zakłada mocno ograniczony budżet, w ramach którego restauracja jest zobowiązana do podania przystawki oraz dania głównego. Tu pojawia się pierwszy problem, jeśli mamy kilkanaście złotych, aby stworzyć dania, które będą się wyróżniały nietuzinkowością, skłonią do ponownych odwiedzin, zachwycą, jednocześnie musimy na czymś zaoszczędzić. Z punktu widzenia gastronomii:

  • Udział nie jest darmowy. Koszt dwa lata temu to około 800 zł. W ramach tej kwoty dostajemy sesję zdjęciową oraz miejsce w materiałach promocyjnych.
  • Przez kilka dni odbywa się szturm klientów, należy się nastawić na klientelę specyficzną, ukierunkowaną na smaczny posiłek za niewielkie pieniądze, przez co widziałem wielokrotnie postawę roszczeniową.  Utyskiwania na wielkość posiłków to standard.
  • Siłą rzeczy obniża się czas obsługi, “normalne” dania podawane są opóźnione, stali i nowi klienci są niezadowoleni.
  • Wątpliwy walor promocyjny- pamiętacie popularne Grupony? Kilka razy próbowałem, niemal zawsze byłem zawiedziony jakością produktu czy usługi, nigdy nie wróciłem do sprzedawcy. To  samo działo się w przypadku Festiwalu Smaku, byłem np. w Garażu, nigdy więcej nie wrócę, nie tylko z powodu traktowania pracowników. To samo w przypadku Restauracji Kieleckiej, dania skutecznie zniechęciły i pozostawiły uczucie niesmaku.

Festiwal Smaku z punktu widzenia klienta

W zasadzie dużą część argumentów można przełożyć z podpunktu wyżej zmieniając w zasadzie tylko formułę

  • W te kilka dni, w lokalach biorących udział w Festiwalu Smaku, niemal niemożliwe jest znalezienie wolnego miejsca
  • Jeśli już nam się powiedzie będziemy czekali dłuuugo na obsługę. W przypadku nowego lokalu, pierwsze wrażenie już jest negatywne.
  • Przyzwyczajeni do innych gramatur, niektórzy mogą się czuć zawiedzeni.
  • Osobiście byłem w lokalach w godzinach dość późnych, niemal wszędzie obsługa padała z nóg, widać było zniechęcenie dlatego częściowo rozumiem opryskliwość.

Czy Festiwal Smaku ma sens bytu? Uważam, że przy nieco zmienionej formule tak. W obecnej sytuacji możemy być mocno zawiedzeni. Już teraz dostaje sygnały, że przynajmniej kilku z uczestników poprzednich edycji zamierza się wycofać. W wydarzeniu uczestniczą zazwyczaj restauracje aspirujące, mniej znane, dlatego nie dziwi brak takich nazw jak Si Senor, Bó Burger, John Burg, Sushiya. Zaskoczeniem dla mnie jest natomiast udział Żółtego Słonia oraz Rockabilly.

Garaż, czyli jak traktuje się pracowników w restauracji w Kielcach

Garaż, czyli jak traktuje się pracowników w restauracji w Kielcach

Lubię Kielce za umiejscowienie, brak typowego dla dużych miast pośpiechu, klimat (z wyłączeniem smogu), dostępność komunikacyjną i przyjaciół.

Nienawidzę Kielc za rynek pracy. I w tym kontekście pojawia się dzisiejszy wpis, dotyczący patologii bardziej namacalnej i szkodliwej niż mniejsze lub większe grzeszki lokali, restauracji, pubów, pizzerii czy kebabów. Tym razem będzie na temat restauracji Garaż mieszczącej się na ulicy Sienkiewicza.

  1. Pierwszy raz, Garaż podpadł podczas Festiwalu Smaku. To cykliczna impreza, w której biorą udział wytypowane lokale przez organizatorów. Za mocno ograniczoną kwotę (w 2018 roku było to 20 zł) można zjeść przystawkę oraz danie główne. I wszystko było by świetne, gdyby nie fakt, że ilość chętnych często przerasta możliwości restauracji, w związku z czym jakość potraw oraz obsługi pozostaje wiele do życzenia. Nie inaczej było w moim przypadku, przyszedłem z grupą znajomych do restauracji Garaż dość późno, przez co obsługa była mocno sfochowana i ewidentnie zmęczona. Sama potrawa pozostawała wiele do życzenia, mikroskopijne tofu z kilkoma listkami rukoli plus polędwiczki wieprzowe, w ilości 4 lub 5 to było stanowczo za mało. Jeśli doliczymy negatywne odczucia dotyczące obsługi, to dostaniemy obraz nieudanego wypadu. Z Festiwalem Smaku miałem do czynienia już w poprzednich latach i zdaje sobie sprawę, że taka formuła często potrafi zniechęcić potencjalnych klientów niż zachęcić, dlatego odpuściłem wpis.
  2. Za drugim razem Bar Garaż w Kielcach popełnił o wiele większą wtopę, która definitywnie przekreśliła moje chęci, aby dać kolejną szansę temu miejscu. Na grupie dotyczącej pracy umieszczono następujące ogłoszenie o prace.

pub garaż kielce

Źródło: wykop.pl

Tak restauracje w Kielcach traktują swoich pracowników. Przynajmniej część z nich… To wystarczy, aby w moim odczuciu, przekreślić ostatecznie to miejsce.

Halo Kebab Kielce. Kolejni Janusze marketingu

Halo Kebab Kielce. Kolejni Janusze marketingu

Z czego słyną Kielce? Ze scyzoryków, kantorów oraz kebabów. O jednym z tych ostatnich będzie ten wpis. Jakie są kebaby każdy wie. Jedne lepsze, drugie gorsze, zazwyczaj mięso jest od jednego, dwóch dostawców. Wyróżnikiem jest sos, sałatki no i świeżość podanych składników. Żadna filozofia.

Halo Kebab- opinia

Tym bardziej wydawałoby się, że coś można spitolić. Oj, jakże się myliłem. W tym wpisie pominę jakość serwowanych dań, Halo Kebab jest jednym z wielu w Kielcach, smakuje zwłaszcza po grubszej imprezie, na trzeźwo absolutnie nie wyróżnia się w negatywny jak pozytywny sposób.

Po raz kolejny mamy przykład kradzieży zdjęć. Halo Kebab nie stać na własne fotografie, w związku z czym nie widzą problemu, aby skopiować cudze zdjęcia w celu zachęcenia do wypróbowania WŁASNYCH potraw. Jak to wygląda? Pomijając aspekt prawa autorskiego, to trochę tak, jakby Ford wykorzystał materiały Toyoty, aby promować swoje samochody. Zupełny brak logiki.

Halo Kebab nie tylko wykorzystuje bezprawnie materiały, ale też unika odpowiedzialności. Na próbę reakcji ze strony autorów, konto, które odważyło się odezwać, zostało zablokowane, brak możliwości skontaktowania się bezpośrednio. Pozostaje mieć nadzieję, że kancelarii prawnych właściciele lokalu nie postanowią zlekceważyć.

Pozostali autorzy fotografii na razie nie odezwali się, być może reakcja nastąpi wkrótce. Patologie dotyczące “użyczania” należy bezwzględnie piętnować, nie widzę powodu, dlaczego ktoś miałby inwestować swój czas, pieniądze, aby stworzyć coś, co przynajmniej odrobinę wyróżni się, aby następnie lokal z kebabami, bez skrupułów, kopiować cudzą pracę.

Oto sporne fotografie:

kebab Halo kielcehalo kebab kradzież zdjęćkebab kielce

UPDATE:

Halo Kebab nie przestaje kraść zdjęć. Po raz kolejny, autor kulinarnego bloga może zobaczyć swoje prace na fanpage naszych ulubieńców. Ciekawe, kiedy w końcu przyjdzie im zapłacić za notoryczne naruszanie praw autorskich.

słabe jedzenie i złodzieje fotografii

najgorszy-kebab-w-kielcach